Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.

piające się do ósmej lub dziewiątej, nie wiedzą nawet ile tracą! To tylko my, ranne ptaki, istotnie korzystamy z cudów natury) dałem pokój drzemce i udałem się do pokoiku, na końcu wagonu umieszczonego, żeby się umyć.
Niezmiernie trudno umyć się w tej ciasnej ciupce z powodu nieustannego targania; gdy włożyłeś obie ręce i część głowy do miednicy i nie możesz się bronić, ściany pokoiku, kran, podstawka na mydło i inne rzeczy korzystają z twej bezsilności i tłuką cię, jak mogą; gdy chcesz się od nich schronić, otwierają się drzwi i łomoczą cię z tyłu.
Udało mi się nareszcie porządnie zlać wodą i zaczęłem oglądać się za ręcznikiem. Ale naturalnie, że go tam nie było. Wzięty jesteś na kawał. Administracya kolejowa umyślnie tak urządziła. Nieszczęśliwy pasażer, zwabiony widokiem miednicy, wody i mydła, z przyjemnością ile może zanurza się w wodzie i raptem spostrzega, że niema ręcznika!
Takim jest niemiecki dowcip!
Przypomniałem sobie, że mam czystą chustkę w paczce, ale aby się do niej dostać, musiałem przejść obok damskiego przedziału, a strój mój wówczas pozostawiał wiele do życzenia.
Musiałem więc wytrzeć się gazetą, którą przypadkiem znalazłem w kieszeni. Przyznać trzeba, że o tak niewygodnym sposobie wycierania się nie miałem pojęcia.
Wróciwszy do przedziału, zbudziłem B. i namówiłem go, żeby poszedł się umyć; wkrótce usły-