napisana książka wskazuje nam na każdym kroku, jak mamy postępować.
Dla tych, co stoją u stóp piramidy społecznej, śmiało krocząc po ziemi, natura nie jest ciekawem zjawiskiem, na który się z góry spogląda i bada, ale siłą żywotną, nakazującą posłuszeństwo.
Oni siłą ramion swych przedzierają się przez życie, nieraz staczając z niem walki i tak jak anioł walcząc z Jakóbem, życie zostawia swój ślad na ich postaciach.
Istnieje jeden typ pana, a spotyka się tysiące typów mężczyzn i kobiet.
Dlatego też z przyjemnością wchodzę tam, gdzie lud się zbiera, a unikam rozgłośnych kawiarni i cukierni. Muszę to wszystko tłomaczyć mym przyjaciołom, by zrozumieli (pobudki) przyczyny mego zamiłowania „do życia prostaków”, jak oni to nazywają.
Z kufelkiem piwa przed sobą i fajeczką w ustach patrzeć mogę godziny całe na to życie, kipiące w tych starych piwiarniach.
Ogorzały parobek ugaszcza swą dziewczynę ulubionym nektarem i dużą cebulą.
Jakże oni są szczęśliwi! Jak im wesoło! Jak śmieją się, krzyczą, śpiewają! Przy jednym stole czterech podżyłych wieśniaków gra w karty. Ile wyrazu w tych pomarszczonych twarzach! Jeden jest żywy, gwałtowny. Jak ruchliwe są jego oczy! Każdą myśl wyczytać możesz z twarzy. Wiesz kiedy rzuci króla z okrzykiem tryumfu! Sąsiad jego spo-
Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/88
Ta strona została uwierzytelniona.