Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

kojny, powolny, pewnym jest siebie. Patrzysz na grę i czekasz, kiedy ogłosi wygranę, gdyż pewny jesteś, że ma dobre karty. Zwycięztwo napisane jest na jego twarzy. Nie! przegrywa! Wszyscy zwracają się ku niemu ze zdziwieniem.
On się śmieje. — Z tym człowiekiem sprawa niełatwa, myśli jego głęboko są ukryte!
Tam jakaś stara wiedźma krzyczy, by jej podano kiełbaski parowe, a gdy już je dostała, gniew jej wzrastać się zdaje. Łaje wszystkich wokoło z takim wyrazem twarzy, że dusza na ramieniu siedzi z przestrachu. Mały piesek siada obok i piszczeć zaczyna. Z tą samą wściekłą nienawiścią dla wszystkiego, co żyje, karmi go kiełbaską i patrzy na niego tak, że gdyby nie był psem, z pewnością dostałby niestrawności.
W kącie otyła baba gada nieustannie do uroczyście wyglądającego mężczyzny; on milczy i pije jak smok. Widocznie znosi tę paplaninę tylko dlatego, że pije. Przywiódł ją tu, chcąc ją uraczyć. Niechże sobie mówi, ile chce! Boże, jak ona mówić może! Mówi bez ruchu, bez zmiany głosu, słowa płyną, płyną, jak rzeka.
Ze stukiem trzewików wpadło czterech rozochoconych rzemieślników; siedli na stole i krzyczą o piwo.
Obejmuje jeden z nich ramieniem posługującą pannę i krzyczą, śmieją się, śpiewają. Prawie wszyscy młodzi śmieją się, a starzy gadają, wspominając minione lata.
Jaki to model dla malarza każda taka poora-