Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

Usłuchałem wskazówek ze szczęśliwym wynikiem — mówiąc o sobie — że życie moje zostało zabezpieczone, i stale trwa.
W obecnej chwili wracając do prospektu o pastylkach przeciw cierpieniom wątrobianym, miałem symptomaty bez wszelkiej pomyłki, główny zaś z pomiędzy nich był: „ogólna niechęć do pracy wszelkiego rodzaju“.
Co cierpię w tym względzie, żaden język nie może wypowiedzieć. Od najwcześniejszego dzieciństwa byłem jego ofiarą (męczennikiem). Jako chłopca, cierpienie to rzadko kiedy opuszczało mię na dzeń jeden. Nie wiedzieli, wtedy, że to moja wątroba. Wiedza lekarska była w daleko mniej doskonałym (posuniętym) stanie, aniżeli obecnie, i zwykle składali to na lenistwo.
— No ty leniwy mały djable, ty — mówili, — wstawaj i zrób coś, żeby zarobić na życie, nie możesz co? — nie wiedząc oczywiście, że byłem chory.
I nie dawali mi pigułek; dawali mi klapsy po uchu (z boku głowy). I dziwnem się to może wydawać, te uderzenia po głowie często leczyły mię — podówczas. Doświadczyłem iż jedno uderzenie po głowie miało większy wpływ na moją wątrobę i robiło mię bardziej starannym, aby odejść natychmiast i zrobić co żądano by było zrobione, bez dalszej straty czasu, aniżeli całe pudełko pigułek czyni to teraz.
Wiecie — często tak bywa — tamte proste, staromodne środki czasami są skuteczniejsze aniżeli wszystkie apteczne materjały.
Siedzieliśmy więc przez pół godziny, opisując jeden drugiemu swoje choroby. Wytłumaczyłem