Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

Cook, Sir Francisem Drake, Krysztofem Kolumbem wszystkiemi naraz (wszyscy zwinięci w jedno).
We wtorek życzysz sobie żebyś nie był tu przybył. We środę, czwartek i piątek chciałbyś być martwy. W sobotę jesteś zdolny przełknąć trochę buljonu i siedzieć trochę na pokładzie, i odpowiadać z bladym słodkim uśmiechem gdy ludzie dobrego serca pytają jak się czujesz obecnie.
W niedzielę zaczynasz spacerować znowu i przyjmować stały pokarm. I w poniedziałek rano, kiedy z torbą i parasolem w ręku, stoisz przy barjerze, czekając aby zejść na brzeg, zaczynasz zupełnie lubić (to) podróż.
A więc stawiłem czoło (nadstawiłem twarz przeciwko) podróży morskiej. Nie z powodu siebie. Nigdy nie byłem dziwakiem. Ale bałem się o Jerzego. Jerzy powiedział, że będzie się czuł doskonale, i raczej będzie to lubił, ale radzi Harrisowi i mnie nie myśleć o tem, gdyż czuje napewno, że obaj będziemy chorzy.
Harris powiedział, iż dla niego, zawsze było tajemnicą jak ludzie się urządzali, by zachorować na morzu — powiedział, iż przypuszcza, że ludzie muszą robić to umyślnie, dla przesady — powiedział, że często pragnął chorować, ale wtedy nie był zdolny.
Następnie opowiedział nam anekdoty o tem, jak jechał przez kanał kiedy było tak burzliwie, że pasażerowie musieli być przywiązywani do swoich łóżek i on i kapitan byli jedynemi żyjącemi istotami na pokładzie, które nie były chore. Czasami to był on i drugi pomocnik kapitana, którzy nie byli chorzy, ale zwykle byli to on i jakiś drugi