ci z oczów znak który zrobił na ścianie, gdzie gwóźdź miał być wbity, i każdy z nas musi wejść na krzesło, obok niego, i zobaczyć czy możemy znaleźć go; i każdy z nas odkryje go w innem miejscu, i on nazwie nas wszystkich głupcami, jednego po drugim i każe nam zejść. I weźmie linję i będzie mierzyć znowu, i przekona się, że musi mieć połowę trzydziestu jednego i trzech ósmych cala od rogu i będzie probował obliczyć to w pamięci (głowie) i będzie wściekał się.
I my wszyscy będziemy probowali wykonać to w pamięci (głowie) i wszyscy dojdziemy do rozmaitych (niejednakowych) rezultatów i będziemy szydzić jeden drugiego. I w ogólnym zgiełku zapomnie się podstawowej cyfry i wuj Podger będzie musiał wymierzyć znowu.
Użyje kawałka sznura tym razem, i w krytycznej chwili, kiedy stary warjat przechyla się nad krzesłem pod kątem czterdziestu pięciu stopni i usiłując dosięgnąć punktu o trzy cale ponadto, co było możliwe dla niego do osiągnięcia, sznur wymyka się i on ześlizguje się na fortepjan i prawdziwie piękny muzyczny efekt zostaje wywołany gwałtownością z jaką jego głowa i ciało uderza wszystkie nuty w tym samym czasie.
I ciotka Marja powie, że nie pozwoli dzieciom stać wkoło i słuchać takiej mowy.
W końcu wuj Podger znów oznaczy miejsce i przyłoży ostrze gwoździa lewą ręką i weźmie w prawą rękę młotek. I za pierwszym uderzeniem, roztrza-
Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.