Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Następnie omówiliśmy kwestję żywności. Jerzy powiedział:
— Zacznij od śniadania! — (Jerzy jest tak praktyczny). — A więc do śniadania będziemy potrzebowali patelni. — (Harris powiedział, że jest to niestrawne; ale myśmy jedynie zażądali, żeby nie był osłem i Jerzy ciągnął dalej) — imbryka i kociołka, i maszynki spirytusowej.
— Nafta wykluczona (żadnej nafty) — powiedział Jerzy ze znaczącem spojrzeniem, i Harris i ja zgodziliśmy się.
Zabraliśmy kiedyś ze sobą maszynkę naftową, ale „nigdy później“. Było to jak życie w olejarni w przeciągu tego tygodnia. Przeciekała. Nigdy nie widziałem rzeczy tak zdolnej do przesiąkania jak nafta. Trzymaliśmy ją na przedzie łodzi i stamtąd, przesiąkła do steru, nasycając całą łódź i każdy przedmiot na swojej drodze i sączyła się do rzeki i nasycała krajobraz i psuła powietrze.
Czasami zachodni naftowy wiatr wiał i w innym czasie wschodni naftowy wiatr, a czasami zawiał północny naftowy wiatr i być może południowy naftowy wiatr; ale czy przybywał z arktycznych śnie-