Nabawiał się bronchitów podczas kanikuły, i miał astmę sienną na Boże Narodzenie. Po sześciotygodniowym okresie suszy, bywał powalony gorączką reumatyczną, i mógł wyjść w listopadową mgłę i wrócić z udarem słonecznym.
Zastosowali mu kiedyś gaz rozweselający pewnego roku biednemu chłopakowi, i wyrwali mu wszystkie zęby, i wstawili mu fałszywy garnitur, ponieważ cierpiał tak straszliwie z powodu bólu zębów; i wtedy zmieniło się to w newralgję i zapalenie ucha.
Nigdy nie był nie zaziębiony (bez przeziębienia) za wyjątkiem raz w ciągu dziewięciu tygodni, kiedy miał szkarlatynę; i zawsze cierpiał (miał) na odmrożenie. Podczas wielkiej epidemji cholery w 1871 r. nasze sąsiedztwo było wyjątkowo (dziwnie) wolne od niej. Był tylko jeden znany wypadek w całej okolicy: ten wypadek był z młodym Stivvingsem.
Kazali mu leżeć w łóżku, gdy był chory i jeść kurczęta i ciastka śmietankowe, winogrona z oranżerji; i on leżał tam i płakał, ponieważ nie pozwolili odrabiać ćwiczeń łacińskich i odebrali mu jego niemiecką gramatykę.
A my, inni chłopcy, którzy poświęcilibyśmy dziesięć lekcji swojego szkolnego życia dlatego (przez wzgląd by być chorymi przez jeden dzień i (nie mieliśmy innego życzenia jak) i mieliśmy jedno życzenie, by dać rodzicom powód do zaniepokojenia się o nas, nie mogliśmy schwytać nawet (tylko tyle) zdrętwienia karku.
Dokazywaliśmy na przeciągach, i to robiło nam dobrze i odświeżało nas; i zażywaliśmy rzeczy, aby szkodziły nam, a one tuczyły nas i dodawały nam apetytu. Nic, o czem mogliśmy pomyśleć, nie sprowadzało nam choroby, dopóki nie zaczynały się wakacje...
Strona:Jerome K. Jerome - Trzej ludzie w jednej łodzi.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.