Tutaj są pokoje do wynajęcia?
— Mateczko!
— Cóż tam znowu?
— Przyszedł jakiś pan o pokój.
— Poproś, żeby zaczekał. Zaraz przyjdę.
— Może pan będzie łaskaw zaczekać. Mateczka zaraz przyjdzie.
Wchodzisz, a po paru minutach na schodach, prowadzących do kuchni, ukazuje się „mateczka“, zdejmująca po drodze fartuch i wydająca komuś niewidzialnemu dyspozycje co do kartofli.
— Dzień dobry, sir, — powiada, „mateczka“ z wyblakłym uśmiechem, — niech pan pofatyguje się na górę, tędy, prosto.
— O, nie warto chodzić, — odpowiadasz, — jakie są pokoje i w jakiej cenie?
— Jeżeli pójdzie pan na górę, — mówi gospodyni, — pokażę panu pokoje.
Wtedy z protestującym pomrukiem, mającym oznaczać, że nie ty jesteś winien niepotrzebnej stracie czasu, o co potem mogą cię oskarżyć, wchodzisz za „mateczką“ na górę.
Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.
O POKOJACH DO WYNAJĘCIA.