Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

błogosławi) bez niańki. Jak ja nienawidzę cylindra! Mogę was zapewnić, że jeden cylinder starczy mi nadługo. Wkładam go wtedy tylko... co tam, wszystko jedno kiedy. Tak, starczy mi go nadługo. Ostatni cylinder kupiłem pięć lat temu. Zeszłego lata był trochę niemodny, teraz jednak wszedł w modę i wygląda bardzo szykownie.
Wróćmy jednak do naszego młodzieńca i jego konkurów. Jeżeli więc idzie w cylindrze i z parasolem, w południe robi się okropnie gorąco, wypomadowane wąsy opadają, a pięknie zakręcony pukiel nad czołem zamienia się w mokry kosmyk, bardzo podobny do kawałka jakiegoś wodorostu. Los zawsze bywa niesprawiedliwy dla biednego chłopca. Jeżeli jakimś cudem uda mu się w przyzwoitym stanie dostać do domu ukochanej, okazuje się niezmiennie, że przed chwilą właśnie wyszła z kuzynką i nieprędko wróci.
Jak musi zazdrościć młody kochanek, taki śmieszny we współczesnym, niezgrabnym garniturze, wytwornym elegantom z przed lat siedmdziesięciu pięciu. Spójrzcie na ich loki, milutkie kapelusiki, zgrabne nogi w obcisłych spodeńkach, strojne lakierowane pantofle, gufrowane żaboty i mnóstwo brzęczących breloków. Nic dziwnego, że śliczna panienka w pasterce i blado-błękitnej szarfie spuszcza oczy i jest zwyciężona. W takiem ubraniu mężczyźni mogli odnosić zwycięstwa. Ale czego można się spodziewać po workowatych spodniach i małpich żakietach?
Ubranie posiada większą wagę, aniżeli sądzi-