wozem naszej sztuki i literatury, fundamentem naszego życia społecznego, podporą bytu politycznego. Siedząc na szkolnej ławie przesadzamy w opowiadaniach o swoich bójkach, stopniach i długach naszych ojców. Jako dorośli, przesadzamy swoje uczucia, dochody — oczywiście, nie w rozmowie z poborcą podatkowym, wtedy bowiem przesadzamy swoje rozchody” — przesadzamy swoje cnoty; przesadzamy nawet swoje wady i będąc w gruncie rzeczy najspokojniejszymi ludźmi na świecie, udajemy jakichś baszy-buzuków i urwipołciów.
Obecnie zaś upadliśmy tak nizko, że, staramy się postępki swoje nawet zastosować do swoich przesadnych opowieści, a życie — do zmyślonych przez siebie bajek. Powiadamy, że robimy to „dla przyzwoitości“; słowa te przecież zawierają głęboką ironję, uwydatniającą najlepiej naszą dziecinną głupotę.
Czy, mając zaledwie sto funtów rocznego dochodu, nie opowiadamy, że mamy dwieście? Kiedy nasza piwnica świeci pustkami, a w piecach wcale się nie pali, jesteśmy najszczęśliwsi, jeżeli „świat“ (sześć znajomych osób i ciekawy sąsiad na dokładkę) uwierzy naszym opowiadaniom, że zarabiamy półtora tysiąca funtów sterlingów rocznie? Kiedy zaś nasze dochody wynoszą pięćset funtów sterlingów, mówimy, że mamy okrągły tysiąc, a wtedy nasz ukochany „świat“ na opinji którego tak bardzo nam zależy (składa się już teraz z szesnastu znajomych osób, z których dwie trzy-
Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/54
Ta strona została uwierzytelniona.