Śliczna historja.
A opowiadanie o Pead’zie — dudziarzu z Hemelimu? Zpoczątku wypłoszył szczury swoją muzyką, a potem, gdy mer złamał przyrzeczenie, zgromadził dokoła siebie wszystkie dzieci i poszedł w góry. Jaka ciekawa ta stara legenda! Nie mogę w żaden sposób zrozumieć, co ona ma oznaczać, a zresztą, czy wogóle ma jakie znaczenie? W pięknym, dźwięcznym jej wierszu kryje się coś niepojętego, a głębokiego. Prześladuje mię poprostu ten obraz: dziwny, tajemniczy, stary Pead, grający na fujarce i kroczący wązkiemi ulicami Hamelinu. Za nim idą dzieci. Nóżki ich poruszają się w tańcu, a twarzyczki są zadumane i pełne oczekiwania. Stary usiłuje je zatrzymać, ale dzieci nawet nie zwracają na nich uwagi. Słyszą cudną, czarodziejską muzykę i nieświadomie za nią podążają. Porzuciły niedokończone zabawy, lalki i koniki powypadały im z bezsilnych rączek. Nie wiedzą same, dokąd tak spieszą. Mistyczna muzyka wzywa je do siebie, one zaś idą, nie pytając, dokąd je zawiedzie. Serduszka biją im gwałtownie, muzyka zagłuszyła w nich wszystkie inne dźwięki. Tak podążają ulicą za starym Pead’em dudziarzem i wychodzą z miasta Hamelinu.
Czasami zapytuję sam siebie, czy naprawdę Pead dudziarz nie żyje? Może do tej pory jeszcze krąży po naszych ulicach i zaułkach, ale gra tak cicho, że tylko dzieci mogą go usłyszeć. Bo czemuż twarzyczki ich bywają nieraz takie uroczyste i poważne, kiedy przestają nagle biegać i podska-
Strona:Jerome K. Jerome - Z rozmyślań próżniaka.djvu/98
Ta strona została uwierzytelniona.