Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/151

Ta strona została skorygowana.
PISARZ ciągnie dalej.

Jedna z dziewek opisywała go nawet, — ma to być biała, trupia postać z zielonemi oczyma, zionąca ogniem...

KUNO.

I pewni są, że to upiór?!

PISARZ.

Przysięgają na to. Ale to, jak rzekłem, nie należy, zda się, do rzeczy...

O. DAMAZY.

Tak, to jest inna sprawa, nie mniej smutna...

O. HILGIER.

Niechaj Bóg będzie grzesznikom miłościw.
Nie mówmy o tem.

PISARZ ciągnie dalej:

To wszystko. Więcej nie można się było niczego dowiedzieć.

Siada napowrót.
O. HILGIER po chwili:

Nie pojmuję zgoła
tej całej sprawy. Nie wiem, jak mam sądzić,
nie wiem, jak wydać wyrok.

Szmer między mnichami.