Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/160

Ta strona została skorygowana.
RYCERZ.

Dość tego!
Gdy chcesz koniecznie zginąć, jam gotowy!
By zaś zbyt łatwem zwycięstwem nie podać
w wątpliwość jaką bożego wyroku,
bez tej przyłbicy stanę, bez pancerza,
a ty się zakuj w zbroicę żelazną, —
i tak mój miecz ją przetnie!

Zwraca się do Maruny:

Jasna pani,
dajcie mi wstążkę... nie! wstęgi nie macie,
więc krajkę jaką z waszej białej szaty,
chustę, cokolwiek, — swą dolę mi dajcie
z czemś, co jest wasze...

MARUNA.

Dolę, moją dolę?

RYCERZ.

Tak...

MARUNA
rozgląda się, coby mu podać, naraz spostrzega chustkę, którą rzucił był na nią Klucznik. Podejmuje ją i wyciąga ku Rycerzowi:

A więc macie! to jest moja dola!