Ta strona została skorygowana.
ARNO
wznosi się, patrzy nań nieprzytomnie.
ODŹWIERNY.
Co wam się stało?
ARNO
chwyta go za rękę i mówi obłędnie:
Słuchaj mnie, słuchaj... więc ona...
Z nagłym wybuchem:
O Jezu Maryja! więc ja szatana rysy posągowi dałem! — Najświętszej Panny twarz niepokalaną...
ODŹWIERNY.
Bracie...
ARNO wskazuje w głąb.
Czy widzisz — tam w ołtarzu — pośród świec jarzących — jak się uśmiecha — bezwstydnie — obraz — szatana?
Chwieje się cały — rękami drze koszulę u szyi.
ODŹWIERNY.
Boże, zmiłuj się nad nami! Ja nic nie widzę!
ARNO.
Patrz! patrz! — Czy słyszysz? mówi: Przezemnie ludzie ginęli! uwodziłam dzieci, młodzieńców, mężów i starców! w piekło ich ciągnęłam, krwawemi