Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/20

Ta strona została skorygowana.
ARNO
prawie mimowiednie osuwa się na kolana i przyciszonym, z jękiem dzwonów zlewającym się głosem, rozpoczyna modlitwę.

Anielska przyszła do Panny nowina,
że z Ducha pocznie i porodzi Syna;
błogosławiona ta święta godzina!
Bądź pozdrowiona, Panienka Maryja,
Ty najśliczniejsza, przeczysta lilija;
wąż się zdeptany u nóg Twoich zwija...
Bądź pochwalona Matka i Dziewica!
stopy Twe wsparte na rogach księżyca;
jak księżyc błyszczą jasne Twoje lica...

Pochyla się jeszcze więcej; już tylko szept słychać niewyraźny... Po chwili i dzwony milkną; jest głęboka cisza na świecie. Zorza wieczorna dopala się na niebie.

W progu staje

O. HILGIER
opat klasztoru, stary, wysoki zakonnik, o dobrotliwej ale poważnej twarzy. — Patrzy przez chwilę na pochylonego rzeźbiarza, a wreszcie mówi, nie ruszając się z miejsca:

Pokój z tobą, mój synu...

ARNO
zrywa się żywo; teraz dopiero spostrzegł przybyłego.

Co to?... co to?