Ta strona została skorygowana.
MARUNA mimowoli słowami jego poruszona.
Nasz dzień! —
Wyciąga rękę ku oknu, — opiera się głową o framugę.
I wolność... i słońce... i miłość...
ARNO.
I szczęście, i szczęście! Ijola!
MARUNA.
I szczęście — to, o którem śniłam...
ARNO.
To nasze szczęście przejasne...
Okrywa dłoń jej pocałunkami.
Całować będę twe ręce, twe usta i nogi, — całować będę tak gorąco i długo, aż zapomnisz nawet, że kiedyś — kto inny... i że grzech dopiero...
MARUNA wyrywa mu nagle dłoń.
Nie! nie! nie! —
ARNO.
Co to jest? Marna!
MARUNA z wielkim smutkiem:
Przypomniałeś mi mimowoli, że nasz sen się już prześnił...