Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/204

Ta strona została skorygowana.

łupałeś ten posąg;: — wiedz-że, że ja to byłam! ja sama! Mnie zabiłeś tym ciosem, zabiłeś Ijolę! Maruna nigdy nie będzie twoją! Maruna jest dumna księżniczka — i raczej sługa szatana, niż nałożnica twoja, rzemieślniku!

ARNO.

Więc Jagna! Jagna niech będzie moja! — ta Jagna, której usta włóczęga przecież dowoli całował!

MARUNA.

Ach! — ty śmiesz... Precz! precz! — nie kalaj mi ostatnich godzin!

ARNO.

Ha, ha! nie kalać godzin ostatnich! Obłąkałaś mnie na chwilę, ale teraz widzę napowrót, czem jesteś! — To próżne słowa, które mówisz, — ja znam cię, znam cię, czarownico! uwodzicielko! Zagubiłaś duszę moją, a teraz, gdy ja oszalałem, wyszydzić mnie chcesz do reszty! Ale to ci się nie uda! Nie odejdę tak od ciebie! Ty musisz być moja, musisz! bodaj przez chwilę! Nie zechcesz dobrowolnie, to przemocą cię wezmę!

Rzuca się ku niej.