Ta strona została skorygowana.
MARUNA.
Ty? Dlaczegóż ty mnie chcesz bronić?
KUNO po chwili — spokojnie:
Bo cię kocham.
MARUNA.
Ale ja nie kocham ciebie!
KUNO.
Wiem o tem. Myślałem o tem całą noc — i dzisiaj, przed chwilą, prosiłem cię już, abyś mi to przebaczyła, — i ja ci przebaczę, może nawet... zapomnę... Stary jestem i kocham cię. Już ci nawet przebaczyłem. Powiedz tylko, że żałujesz tego, co było...
MARUNA po długiem milczeniu — głucho:
Ja... nie żałuję tego, co było...
KUNO
drgnął, brew marszczy groźnie... Po chwili znowu wraca do łagodnego tonu.
Więc... niech i tak będzie. Oczywista, oczywista... Niepotrzebnie tylko powiedziałaś mi to... Bo widzisz, ja twój los trzymam w ręku i mógłbym się unieść... Ale to głupstwo. Przecież na słowa dziecka nie należy zważać...