Ta strona została skorygowana.
ARNO jakby do siebie:
A dla mnie? dla mnie?...
O. HILGIER po chwili milczenia:
Synu mój! — jednać jest tylko do prawdziwego pokoju droga! — Ty nie mówisz mi wszystkiego. — Ja widzę jednak, że serce w tobie kołace i uciszyć się nie może...
ARNO półgłosem:
Tak jest, mój ojcze...
O. HILGIER.
Skarżyłeś się przed chwilą, że ci ukochany posąg Marji zabiorą. Nie chcę dociekać teraz, co w tej myśli było grzesznego, a co z miłości bożej płynęło, — ale, Synu! wszakże ty całe życie u stóp Wniebowziętej możesz przepędzić! — Nie zabiorą-ć Jej, nie zabiorą, synaczku, jeśli zechcesz tylko. I pokój boży będzie z tobą i sercem twojem — na wieki!
ARNO patrzy nań pytająco.
O. HILGIER.
Czyś już zapomniał? Przed paru miesiącami, w jasny wiosenny dzień, kiedyś do tej oto pracy miał się zabierać, mówiłeś tu do mnie: Jeżeli Bóg