Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

anioła pewno, który się po nocach
jawi mym oczom, — ja z anielskiej twarzy
brałem wzór, rzeźbiąc Panienkę Maryję...

O. HILGIER wznosi ręce.

Niech pochwalone będzie Pańskie Imię!

ARNO.

To było szczęście moje, moje życie —
bom ja pokochał świetlanego ducha,
— a dziś obłędna rozpacz mnie ogarnia,
kiedy pomyślę, że dzieło skończone,
i już — już nazawsze...

O. HILGIER.

Co ci jest?

ARNO z wybuchem:

Ja drżę, że razem z posągiem Maryi,
który mi mają zabrać do kościoła,
znikną widzenia,
zniknie to wielkie moje szczęście senne,
w ten dzień mi dane,
— mnie niegodnemu,
kiedym przed pracą modlił się do Boga
o iskrę świętą, — w cichą i wiosenną
noc księżycową!