Ta strona została skorygowana.
złota! moja! Ijola! —
słyszysz?
IJOLA.
Tak, — słyszę...
Zda się, w noc jakąś spowita i ciszę,
w życiu, którego nie znam zgoła,
trwam przez dzień cały,
póki się księżyc nie rozkwieci biały
i póki głos twój nie zawoła,
bym przyszła do ciebie...
I wtedy przychodzę...
Upuszcza lilję.
ARNO.
Kwiat ci z rąk wypadł...
IJOLA.
Pono był nie dla mnie...
Kwiat taki biały...
ARNO.
To utęsknienia mojego są kwiaty —
tobie je ścielę!
IJOLA.
Czyż ja nie jestem — twoja tęsknota?
ja sama?
czyż mnie wołanie twoje nie tworzy?