Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.



Sala zamkowa, rogiem w głąb zwrócona. Ściana z lewej od przodu otwiera się w dwie wielkie arkady, przez które widno przedsionek z malowanemi oknami i schodami kamiennemi w głębi, wiodącemi na niższe piętra. — Dalej w ścianie po lewej stronie są drzwi do komnat niewieścich, jakimś zdobycznym wschodnim dywanem zasłonione. Między arkadą a drzwiami stół i parę krzeseł. — W ścianie po prawej okno, przed niem organki. W głębi pod ścianą ława, ku przodowi drzwiczki w murze od ukrytego ganku, wiodącego na chór kościelny. — Na ścianach rogi, broń, gobeliny, — skóry niedźwiedzie na kamiennej posadzce.
Godzina popołudniowa; słońce pada ukośnie przez barwne szyby dużych okien przedsionka.
CZTERY DZIEWKI strojne odświętnie siedzą na ławie w głębi, zajęte żywą rozmową.
HENO, chłopię czternastoletnie, leży na ziemi, na skórze niedźwiedziej, nie zwracając pozornie uwagi na słowa rozmawiających.