Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEWKA głaszcze go nieśmiało po twarzy.
Mój Heno, przyjdź za chwilę...
HENO odsuwa ją szorstko.
Tak, tak...
DZIEWKA po chwili:
Nie pocałujesz mnie, Heno?
HENO.
Nie mam ochoty.
DZIEWKA wychodzi — smutna.
HENO
pozostał sam. Rozgląda się. U wejścia do komnat pani spostrzega porzuconą przypadkiem chustkę. Chwyta ją, klęka, całuje. Twarz całą w niej ukrywa.
STARA GERTA
grabiny Maruny niegdyś piastunka, przechodząc przez przedsionek — od przodu ku schodom w głębi, zatrzymuje się pod arkadą i zagląda do sali. Spostrzega chłopca, patrzy przez chwilę w milczeniu, potem naraz wybucha śmiechem.
Ha, ha, ha! Ha, ha, ha!
HENO
ogląda się z lękiem, zrywa się i chowa chustkę w zanadrze.
GERTA.
To i ty, gołąbku, i ty...