Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/73

Ta strona została skorygowana.

Poźrzał w okno, gdzie świeciła
lampa nad łożnicą:
Hej! hej! wczoraj jeszcześ była
moją i dziewicą!

Przysięgałaś mi kochanie
na swej matki grób;
hej! ty siwy, władny panie,
nieszczęsny twój ślub!

Jeśli ci się syn narodzi,
zemrze w kwiecie lat,
za tę karę, żeś ty złodziej,
żeś mi szczęście skradł!

Lecz gdy żona w twej łożnicy
pocznie córkę, panie,
to tak piękną, jak w kaplicy
złote malowanie!

Urok jej każdego spęta,
w każdym wznieci żar,
ale piękność jej przeklęta
i zgubny jej czar...

MARUNA.

To ja..?