Ta strona została skorygowana.
MARUNA.
Coś błysło na nim...
KUNO.
To? — krwi skrzepłej plama,
nie myślcie o tem. Wywabi się łacno.
Mój żołdak zdarł go z ramion jakiejś baby,
gdyśmy gród w lądach tam dobyli wschodnich...
Snadź zakłół przy tem i babę potwora!
MARUNA ogląda chustę.
Wzorzysta szata i kraśna! Ma barwę
włosów mych złotych! Wśród czerwieni kwiatów
tkanych krew ginie, i zmywać nie trzeba...
RYCERZ.
Rzućcie tę chustę!
MARUNA.
Dlaczego? tak lśniąca
i dobrze stroi smukłe me ramiona.
RYCERZ.
Grzeszycie, taką odziawszy się szatą!
i Pannę Marję obrażacie grzechem...
MARUNA
pobladła ściąga szal z ramion, — nogi pod nią zadrżały.
Marję...