Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/87

Ta strona została skorygowana.
KLUCZNIK.

Człowiek jakiś obcy pragnie was widzieć. Zachodzi tutaj od samego rana, ale pachołkowie odpędzali go za każdym razem, gdyż wygląda na szalonego, albo też musi być zgoła pijany, zwłaszcza, że widziano go przez większą część dnia w gospodzie pod zieloną wiechą...

MARUNA.

Powiedzcie mu, że kasztelan jutro da mu posłuch, jeśli z prośbą przychodzi. Dzisiaj zbyt jest zdrożony.

KLUCZNIK.

Pani, ten człowiek z wami chce mówić!

MARUNA.

Ze mną?... Wprowadźcie go tutaj.

KLUCZNIK wychodzi.
MARUNA do rycerza:

Czy chcecie jeszcze czego, panie?

RYCERZ.

Nie chcę niczego. Cień mi jakiś padł na serce i zadrżały orle skrzydła na mej zbroi, jak gdyby trzeba mi było znowu lecieć dalej...