Ta strona została uwierzytelniona.
strzegąc waszego dobra a syna jedynaka wychowując, aby kiedyś, jak ja wam i ojcu waszemu, służył wiernie waszym dzieciom.
KUNO.
Ja nie mam dzieci, stary.
KLUCZNIK.
Panie! toż sił wam nie brak jeszcze, a młodą żonę macie, którąście niedawno dopiero w dom wprowadzili.
KUNO.
Tak, mam młodą i piękną żonę, a patrz: broda mi już posiwiała, łeb mój poorany bliznami — i przez dwa lata bezmała w domu mnie nie było...
KLUCZNIK schyla głowę.
KUNO.
Stary! czemu nie odpowiadasz?
KLUCZNIK.
I cóż ja wam odpowiem, panie? Jeśli Bóg zechce, doczekacie się potomstwa.
KUNO wstaje i przechodzi kilkakrotnie w milczeniu przez salę. Wreszcie zatrzymując się, mówi:
Czy widziałeś tego człowieka, który był tutaj przed chwilą?