Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 2.djvu/104

Ta strona została skorygowana.
wtorek, 28 kwietnia

Niedopatrzenie: Halina Ferens-Czaplicka nie może mówić do Nagórskiego, że jego matka wspaniale wyglądała na koncercie, ponieważ nie miała okazji jej widzieć. Błąd z tego wynikający, iż planowałem pierwotnie, że po skończonym koncercie Nagórski wraz z matką odwiedzają Halinę. Osobowość starej Kellerki ukształtowała się później, w trakcie pisania scen rozgrywających się w czasie koncertu, dopiero wtedy stało się oczywiste, że starsza pani popadnie w zły humor i o żadnych z jej strony serdecznościach w stosunku do córki jej pasierbicy /a również i rówieśnicy/ nie może być mowy.
Pominięty w maszynopisie fragment rozmowy, kiedy pod koniec Nagórski mówi, że nazajutrz mają się spotkać na rodzinnym ślubie i potem na obiedzie u niego. Zastanowić się, czy tego fragmentu jednak nie wprowadzić do tekstu.
HALINA. On jest naprawdę wielkim aktorem?
NAGÓRSKI. Konrad? Tak, to znakomity aktor.
HALINA. Twarz ma bardzo interesującą. I głos.
NAGÓRSKI. On jest w ogóle interesujący. Choć prawdę mówiąc znam go bardzo dobrze i właściwie nie znam, nigdy na przykład nie umiem sobie jednoznacznie odpowiedzieć, czy on jest rzeczywiście inteligentny, czy to tylko błyskotliwe pozory inteligencji. A może dlatego jest fascynujący.
HALINA. A ona?
NAGÓRSKI /z akcentem rozbawionego upomnienia/ Halinko!
HALINA. Nie robią wrażenia zakochanych.
NAGÓRSKI. Ba!
HALINA. To po co się żenią?
NAGÓRSKI. Myślisz, że ja wiem?
HALINA. A może to należy do gry?
NAGÓRSKI /śmiejąc się/. Widzę, że się szybko aklimatyzujesz. Owszem, wcale nie jest wykluczone, że ten związek można traktować jak swoistą grę. Nasze gry narodowe mają niekiedy zabarwienie całkiem prywatne.

Zastanowić się również, czy, a jeśli tak, to w jaki sposób wykorzystać fragment z Twórczości, który jest dalszym ciągiem rozmowy Haliny Ferens z Nagórskim, ale którego nie włączyłem później do tekstu. W tym fragmencie Nagórski po pożegnaniu Haliny schodzi na dół i natychmiast udaje się do nocnego baru, w pierwotnej wersji znakomita śpiewaczka oraz Aimo Immonen mieszkali w "Bristolu", później przeniosłem ich do "Europejskiego", znajdującego się dosłownie na przeciw "Bristolu" po przeciwnej stronie Krakowskiego Przedmieścia, ponieważ w ostatnich latach wybitni goście z Zachodu raczej w "Europejskim" są umieszczani aniżeli w "Bristolu", który stał się hotelem przede wszystkim dla obcokrajowców ze Związku Radzieckiego i z Demokracji Ludowych. Te subtelne rozgraniczenia bardzo są przestrzegane w obyczajach hotelowych państw socjalistycznych. Stąd i bankiet zorganizowany dla Haliny Ferens-Czaplickiej przez Związek Kompozytorów Polskich odbywa się nie w "Bristolu" /tam zbiorowe przede wszystkim wycieczki/, lecz w "Europejskim", zatem Nagórski, chcąc się udać do nocnego "Bristolu", musi najpierw opuścić "Europejski", może zresztą, powodowany zrozumiałą ciekawością, powinien zajrzeć do "Kamieniołomów" /nocny lokal w hotelu "Europejskim"/ i tam spotkać pijanego Aimo Immonena, podobieństwo miłosnych powikłań, dotykające kogoś drugiego, zawsze bywa pewną pociechą, tylko we wczesnej