ny... Ale udany jest, ładny, zdolny, głowę ma otwartą...
NAGÓRSKI. To czego się pan martwi?
KUBIAK. Ja uważam, proszę pana, że jak młody człowiek jest w dzisiejszych czasach na poziomie, to powinien taki fach wybrać, żeby złapać mocny grunt pod nogami i żeby świat stał otworem. Ekonomia polityczna, proszę pana, a jeszcze lepiej inżynier, to rozumiem, skończy chłopak elektronikę na Politechnice, to jako inżyniera dźwięku wszędzie go wezmą z pocałowaniem ręki, nie tylko u nas, w Ameryce też może zarabiać ciężkie dolary, wszędzie, gdzie tylko zechce!
NAGÓRSKI. A on?
KUBIAK. A, szkoda do niego gadać, proszę pana. W zeszłym roku chciał iść na filozofię...
NAGÓRSKI. Nie ma na razie zapisów na filozofię.
KUBIAK. No właśnie! Ucieszyłem się nawet, myślałem, że chłopak pójdzie po rozum do głowy, a wie pan, co on sobie ubrdał?
NAGÓRSKI. No?
KUBIAK. Leśnictwo! na SGGW się zapisuje. Żona też się zamartwia. No, bo tylko pomyśleć, proszę pana: jedynak, i jak powiedziałem, żeby nie był udany, ale udany! chłopak na poziomie i w jakimś lesie zakopie najlepsze lata życia, co on będzie miał z życia? Las na dzień dobry i las na dobranoc — — — —
Koniecznie umieścić w planie części III scenę, kiedy nazajutrz w południe, z komunikatu radiowego, Edward Kubiak dowiaduje się u siebie w domu o śmierci profesora Henryka Wanerta. Żona, syn i może wnuk pani Jaskólskiej.
Parę pomysłów z ostatnich dni, ewentualnie do wykorzystania kiedyś potem:
Pisarz po czterdziestce, autor wielu powieści i opowiadań, cieszący się dużą poczytnością, również autor kilku filmowych scenariuszy, według których nakręcone zostały filmy, znane zarówno w kraju, jak za granicą. Nie należy do Partii, ale w zasadzie mógłby, nie jest pozbawiony krytycyzmu w sprawach drugorzędnych, lecz w zasadniczych popiera przemiany dokonane i dokonywującej się w Polsce. Gwałtowny przełom przeżywa w latach 67—68: Izrael, Czechosłowacja. W ciągu jednego roku staje się zupełnie innym człowiekiem, więc również i innymi oczami poczyna patrzeć na otaczającą go rzeczywistość. A ponieważ nie będąc pisarzem na wielką miarę, jest przecież konstrukcją autentycznie pisarską, wszystko go skłania, aby ów świat ujrzany na nowo opisywać i utrwalać. Pisze z pasją, jakiej do tej pory nie doświadczył. Nie może oczywiście liczyć, aby któryś z tych jego nowych utworów mógł się ukazać w kraju. W tych warunkach decyduje się na publikowanie na Zachodzie, lecz ze względu na własne bezpieczeństwo — postanawia ogłaszać swoje nowe rzeczy pod pseudonimem. Niebawem parę jego znakomitych opowiadań drukuje paryska Kultura, zdobywają rozgłos, są tłumaczone i publikowane w zachodnich miesięcznikach. Później ukazuje się jego powieść, stając się niebawem bestsellerem w NRF, w Anglii i w USA. W kraju również nowe nazwisko polskiego pisarza poczyna budzić coraz większe zainteresowanie, wszyscy się domyślają, że to jest pseudonim, nikt jednak nie wie, kto się pod nim ukrywa, choć ze względu na klimat tych utworów wydaje się niemal pewne, że musi je pisać człowiek przebywający w kraju. W związku z tym całym zamieszaniem X popada w sytuację bardzo szczególną: im wię-