Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 2.djvu/16

Ta strona została skorygowana.

graniczących ze Związkiem Radzieckim. — Ponowny wzrost napięcia pomiędzy ekstremistami protestanckimi i katolickimi w Północnej Irlandii. — Na zjeździe w Budapeszcie z okazji 25-lecia Węgierskiej Republiki Ludowej Leonid Breżniew oświadczył w swoim przemówieniu, że "kraje socjalistyczne nie powinny realizować swych interesów narodowych kosztem interesów międzynarodowego socjalizmu". Agencja TASS o publicznych, pokazowych procesach w Chinach: "Skazanych na śmierć nazywa się "klasowymi wrogami", co jest przyklejaną obecnie etykietą wszystkim przeciwnikom maoistów; skazanym przypisuje się często przestępstwa kryminalne. Ten chwyt maoiści wykorzystują już od kilku lat. Likwidując fizycznie swych przeciwników politycznych, starają się oni wielu z nich oszkalować w oczach narodu". — Jeszcze nie wiadomo, czy zapowiedziany na jutro start statku kosmicznego Apollo-13 na Księżyc dojdzie do skutku, ponieważ nie zdecydowano dotychczas, czy zagrożonego różyczką jednego z członków załogi będzie mógł zastąpić kosmonauta z ekipy zapasowej.

Drobny argument na korzyść przeświadczenia, iż zdarzenia X nie określa i nie wyznacza element konieczności, przeciwnie: nieskończenie mnoga ilość przyczyn doprowadzających do zdarzenia X może się w czasie swego działania układać w różny, niemal dowolny sposób i efekt końcowy /zdarzenie X/ wcale nie musi być jeden.
W Życiu Warszawy dłuższa notatka na pierwszej stronicy o eksplozji granatu, która wczoraj w godzinach przedpołudniowych nastąpiła na ulicy Klonowej tuż przy placu Unii Lubelskiej. Kiedy pracownicy Zarządu Dróg i Mostów układali płyty chodnikowe nad przekopem do podświetlonego znaku drogowego, jeden z robotników uderzył kilofem w coś, co wyglądało, jak mały kamień. Jak się okazało był to niewypał granatu ręcznego, pozostawiony w ziemi od czasów wojny. Gdy granat zaczął syczeć, jeden z robotników zdążył odskoczyć. Dwóch zostało rannych, jeden ciężko w brzuch i w pierś. Eksplozja nastąpiła w momencie, gdy przejeżdżał pośpieszny autobus "B". Wybuch był tak silny, że odłamki strzaskały tylną szybę autobusu i poraniły kobietę siedzącą na końcu wozu. Jeden z odłamków przebił podwójną szybę w mieszkaniu na piątym piętrze pobliskiej kamienicy, uderzył rikoszetem w ścianę i upadł na podłogę, tylko dlatego nie raniąc przebywającej w pokoju kobiety, iż ta akurat się schyliła, żeby podnieść spod biurka jakiś przedmiot, który jej wypadł z rąk.
W całym tym wydarzeniu jedno tylko wydaje się pewne: niewypał granatu musiał kiedyś albo wybuchnąć, albo zostać zabezpieczony. Wszystko inne wydaje się dziełem przypadku, wynikiem ruchu nieskończenie mnogich elementów, ruchu, który mógł doprowadzić do sytuacji całkiem odmiennych, parę sekund różnicy w czasie /normalnej w ruchu wielkomiejskim/ i autobus "B" znajdowałby się w innej w stosunku do eksplozji pozycji, żaden z pasażerów mógłby nie zostać ranny, albo ofiar mogłoby być więcej. Element improwizacji w kształtowaniu się rzeczywistości.
Przeciwnie sztuka. Jej uporczywa dążność do tworzenia konstrukcji jedynie możliwych.

poniedziałek, 13 kwietnia

Ostatnie dwa dni, a również i dzisiejszy — zerowe. Nagły, mimo serii zastrzyków, nawrót dolegliwości ischiasowych stał się tak dokuczliwy, że wczoraj cały dzień przeleżałem w łóżku,