Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 2.djvu/41

Ta strona została przepisana.

— To prawda, wuju, że Teatr Stołeczny ma od nowego sezonu zmienić nazwę?
Otocki podniósł swoją wielką głowę znad opróżnionej kokilki.
— Zmienić nazwę? Pierwszy raz słyszę, nikt mi podobnego wniosku nie przedstawił. Po co Teatr Stołeczny miałby zmieniać nazwę?
— Ja nie wiem, może, żeby się odciąć?
— Od czego?
— Tak w ogóle.
— Brednie!
— Pewnie brednie, ale wszyscy mówią.
— Co znaczy wszyscy?
— Różne typy, wie wuj, u nas w PIP’ie się przewijają, takie różne dzwony, lichtarze i organki. Ale, jak wuj o niczym nie słyszał, to na pewno plotka. A jeszcze wczoraj wieczorem, tu przy tym samym barze, jeden aktor przysięgał się, że to prawda.
— Ze Stołecznego?
— Chyba tak, tak przynajmniej konfabulował.
— Jak się nazywa?
— Wyleciało mi. Młody, młodszy ode mnie.
— Halicki?
— Nie, chyba nie Halicki, Halickiego znam od Hopfera, ten był młody, wysoki brunet.
— To by się zgadzało.
— Ale to nie Halicki.
— A, wszystko jedno! — zirytował się Otocki — co więc mówił?
— Że od nowego sezonu Teatr Stołeczny ma się inaczej nazywać.
— Mówił jak?
— Mówił, ale to beznadziejnie głupie.
— Wydaje mi się, że kto, jak kto, ale ja mam prawo znać plotki o moim teatrze.
— Zapewne, zapewne — powiedział Andrzejek Wajs ze współczującym zrozumieniem — napije się wuj?
— Pięćdziesiątkę mogę ci postawić. Ale jedną.
— Dziękuję, wuju — na to Wajs — prześlę wujowi pocztówkę z żółwiem, żółwie przynoszą szczęście. Pani Lalu, dla mnie setkę i jasne, pan dyrektor Otocki za wszystko płaci.
Otocki chciał zaprotestować, lecz spojrzawszy na zegarek /dochodziła siódma, a musiał jeszcze wstąpić po żonę, która w "Sygnałach" miała zebranie partyjne/ zażądał rachunku.
— Wszystko razem? — spytała tęga, utleniona blondyna.
— Razem — zgodził się.
I do siostrzeńca:
— Więc?
— Kiedy naprawdę, wuju, to koszmarnie głupie.
— Mam nadzieję.
— Więc mówią, że od nowego sezonu teatr wuja będzie się nazywał Teatr KaKa.
— KaKa?
— Rzekłem, że głupie, nie?
— Nie rozumiem dowcipu.
— Teatr Konrada Kellera. KaKa.
— Ach tak!
— Beznadziejnie płaskie.
— Powiedzmy! KaKa!
— Wuj się na mnie nie gniewa?
— Przeciwnie, jestem ci wdzięczny.