Od kilku dni rejon Starego Miasta został zamknięty dla aut, tylko do 11-tej rano mają prawo wjazdu ciężarówki aprowizacyjne. Umówiony z Markiem właśnie na Staromiejskim Rynku wszedłem ze Świętojańskiej, jakby w świat nie z miasta: cisza i słychać było świergot wróbli.
Mimo wszystko nadzieja: jaki w stosunku do naszego może być świat za lat dwadzieścia sześć? Prawdopodobnie będzie tak inny, jak nasz dzień obecny wobec pierwszego dnia Powstania Warszawskiego. Inny — na pewno. Ale inny jak? Za dwadzieścia sześć lat, jeśli będę żyć, będę miał osiemdziesiąt siedem lat. Chciałbym.
Dwudziesta szósta rocznica śmierci Krzysztofa. Poznałem go jesienią 1941, chyba we wrześniu, lecz przez kogo, gdzie i w jakich okolicznościach — zupełnie nie pamiętam. Z tego pierwszego spotkania pozostało mi tylko tyle: było jeszcze ciepło, to na pewno, jechaliśmy tramwajem "P" w kierunku Powiśla, ja, żeby odwiedzić rodziców, którzy mieszkali wówczas na Dobrej przy Karowej, on wracał do siebie na ulicę Hołówki. Gdy w dole ulicy Książęcej, przy szpitalu Ubezpieczalni, Krzysztof musiał się przesiąść — wysiadłem również, aby przedłużyć rozmowę. Ale o czym rozmawialiśmy — nie pamiętam. W jego trójkątnej twarzy, szybko się starzejącej w nadchodzących trzech latach, uderzały przede wszystkim oczy z natury bardzo jasne /szare, zielono-niebieskie?/ dzięki ciemnej oprawie wydawały się jeszcze jaśniejsze, niekiedy zimne. Na nosie miał zabawne piegi — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —
Oddałem do przepisywania poprawiony maszynopis I części.
Od kilku dni żadnych w tym Dzienniku notatek, ponieważ w związku z pewnymi planami na przyszłość przeniosłem je do osobnego zeszytu.
Wieczorem w Teatrze Narodowym na Hamlecie. Wzruszony Danielem Olbrychskim, który wydał mi się najbardziej autentycznym Hamletem spośród kilkunastu widzianych na scenie i w filmach.
Na kolacji w "Bristolu" z dawno nie widzianym i przypadkowo spotkanym doktorem C. Długa rozmowa o zagrożeniu biologicznym: przerażający w ostatnich dziesięcioleciach wzrost chorób wenerycznych, alkoholizmu, prostytucji i usuwania ciąży.
Dostałem maszynopisy części I i oddałem część II.
Ostatnie lektury: Hetyci O. R. Gurney’a, Społeczeństwa prehistoryczne Grahame Clarke’a i Stuart Pigott’a oraz dwa tomy Listów Stanisława Brzozowskiego ze znakomitymi komentarzami Mieczysława Sroki.