przykład wzruszającego osiągnięcia emocjonalnego. Ileż niezapomnianych ról stworzyła w swojej krótkiej i olśniewającej karierze! Klara w Zemście, Rozalinda w Burzy, Rozyna w Weselu Figara, a nade wszystko zjawiskowa i równocześnie jakże ziemska Julia! W marcu 1908, na uroczystym spektaklu szekspirowskiej tragedii, Kellerówna żegnała się ze sceną na zawsze. Tak oto kandydatka na jedno z pierwszych w przyszłości miejsc w zespole aktorskim scen polskich, po niespełna pięciu latach pracy dla sztuki, zabłysnąwszy na niebie teatralnym, jak meteor, opuszcza teatr, i to na stałe. Jak niegdyś Popielka, a zaraz po wojnie Janina Szylling, poświęca laury aktorskie dla szczęścia małżeńskiego i młodsze pokolenia tylko od swoich żyjących jeszcze rodziców, lub dziadków dowiadują się, że przed czterdziestu kilku laty w warszawskich Rozmaitościach grywała i zachwycała Maria Keller, ulubienica publiczności, popularnie Kellerką nazywana. I choć dalsze koleje życia znakomitej artystki nie należą już do Wspomnień teatralnych, godzi się wspomnieć, że sfera sztuki nie opuściła tego "czarodziejskiego dziecięcia", jej bowiem synem, jako pani Ignacowej Nagórskiej, dzisiaj czcigodnej staruszki, jest jeden z naszych najznakomitszych pisarzy, Adam Nagórski.
W Kurierze Warszawskim z dn. 24 kwietnia 1908 roku można znaleźć następującą notatkę: "Wczoraj, w kościele Zbawiciela w godzinach rannych, w ścisłym gronie najbliższej rodziny, odbyła się uroczystość zaślubin znakomitej artystki teatru Rozmaitości, Marii Kellerówny, ze znanym adwokatem, rejentem Ignacym Nagórskim. Ślubu udzielił ks. prałat Aleksander Plater, świadkami byli Bolesław Prus oraz nestor naszych scen Bolesław Leszczyński. Jak się dowiadujemy, nowożeńcy tego samego dnia wieczorem opuścili Warszawę udając się w podróż poślubną do słonecznej Italii".
Ta podróż, przewidziana pierwotnie na kilka tygodni przedłużyła się do pięciu miesięcy. Z Włoch udali się nowożeńcy do Hiszpanii i dopiero z początkiem września opuścili Paryż, aby zdążyć na ślub córki Nagórskiego, Emilii, z dr. Olgierdem Czaplickim.
4 sierpnia 1909 roku przyszedł na świat syn Nagórskich, Adam. Chrzest odbył się w parę tygodni później, 15 sierpnia, w kościele Zbawiciela /Nagórscy mieli duże, sześciopokojowe mieszkanie we własnej kamienicy przy ulicy Wilczej/, chrztu udzielił ks. prałat Aleksander Plater, a rodzicami chrzestnymi Adama byli: żona Bolesława Prusa, pani Oktawia Głowacka oraz Julian Ochorowicz, filozof i psycholog, w swoim czasie jeden z najwybitniejszych pozytywistów, obecnie uprawiający mediumizm oraz okultyzm i dzięki tym swoim studiom znów, po latach stosunków raczej chłodnych, zaprzyjaźniony z Ignacym Nagórskim.
W latach następnych, jeszcze przed pierwszą wojną światową, Maria Nagórska kilkakrotnie wyjeżdżała za granicę: do Grecji, Egiptu i na Sycylię, odbywała jednak te podróże bez męża, w towarzystwie panny służącej, raz tylko, gdy Adam miał cztery lata i przeszedł dość ciężkie zapalenie płuc spędziła z nim lato w Nicei. Po śmierci męża w roku 1919, mimo zabezpieczenia materialnego /kamienica w Warszawie, willa w Konstancinie oraz liczne place w jednej z miejscowości podwarszawskich/, założyła przy ulicy Kruczej pracownię krawiecką, która w latach następnych pod firmą "Rozalinda" stanie się jednym z najdroższych i najwytworniejszych domów mody stolicy, gromadząc klientelę ze sfer teatralnych, później po przewrocie majowym również z kół rządowo-wojskowych.
Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 3.djvu/22
Ta strona została przepisana.