Strona:Jerzy Andrzejewski - Miazga cz. 3.djvu/79

Ta strona została przepisana.

Trochę senną rozmowę Andrzeja Wajsa z Joanną przerywa telefon z gabinetu Prezesa. W pewnym momencie ładna, choć trochę standardowa twarzyczka Joanny ożywia się, Andrzej zauważa to natychmiast, lecz chociaż podwójna sekretarka robi w jego stronę wielkie oczy i znacząco gestykulując wolną ręką — przewodniczący "Bractwa Żółwiowego" nie zdradza żadnego zaciekawienia, jest w humorze wyraźnie złym, ponieważ w dzielnicy, w której mieszka /Bielany/, wyłączono dzisiaj dopływ ciepłej wody, musiał zatem zrezygnować z prysznica i poprzestać na powierzchownym umyciu lodowato zimną wodą.
Po telefonie prezesa Panka:
JOANNA: Bomba!
ANDRZEJ: Duża?
JOANNA: Wodorowa.
ANDRZEJ: Gdzie spadła?
JOANNA: Tutaj.
Andrzej Wajs ma pełne zaufanie do ocen Joanny, więc jeszcze szczególniejszego zainteresowania nie okazując, wypowiada jednak formułę, która oznacza, że dalszą rozmowę przenosi na płaszczyznę "Bractwa Żółwiowego".
ANDRZEJ: Żółwie lądowe bywają trzymane w niewoli.
JOANNA: Niektóre przeżywają w niewoli 70, 100, a nawet 150 lat.
ANDRZEJ: Meldujcie, Tuszewska.
JOANNA: Ślubu nie będzie!
ANDRZEJ: Ślubu?
JOANNA: Nie będzie, odwołany.
ANDRZEJ: Poczekaj, musiałem się dzisiaj myć zimną wodą i mózg mam trochę zziębnięty. Nie chwytam.
JOANNA: Przed chwilą prezes Panek zakomunikował mi, że ślub jego córki, panny Moniki Panek z panem Konradem Kellerem został odwołany.
ANDRZEJ /wszystko sobie przypominając/ Oo!
JOANNA: W związku z tym doniosłym wydarzeniem muszę o nim natychmiast powiadomić telefonicznie co najważniejsze osobistości, żeby się nie fatygowały niepotrzebnie. Bomba?
ANDRZEJ /w stanie nagłego olśnienia/: Poczekaj, masz listę gości?
JOANNA: Oczywiście, według niej rozsyłałam zaproszenia.
ANDRZEJ: Na przyjęcie w Jabłonnie, też?
JOANNA: Oczywiście.
ANDRZEJ: Zostały ci jakieś zaproszenia in blanco?
JOANNA: A jeśli tak?
ANDRZEJ /prawie rozmarzony/: O rany, co za okazja! Na ruinie szczęścia małżeńskiego "Bractwo" zabawi się na wyższym szczeblu. Przyznaj, jestem genialny?
JOANNA: Obawiam się...
ANDRZEJ: Na razie rozdzwaniaj radosną wiadomość. Wpadnę za pół godziny, wtedy wszystko obgadamy. I pamiętaj, żółwie bardzo szybko reagują, jeśli zostały zaniepokojone, a niektóre okazują niewiarygodną ostrożność!

Wypisy z Życia zwierząt Alfreda Brehma /notatki do statutu "Bractwa Żółwiowego"/:
Budowa żółwi jest tak osobliwa i tak gruntownie odbiega od gadziego gatunku, że nie sposób ich nie rozpoznać. Mózg żółwia jest uderzająco mały, jednak zwierzęta te nie są bynajmniej tak głupie i gnuśne, jak to się ogólnie zwykło przyjmować. Umieją gromadzić doświadczenia i uczą się wkrótce poznawać swego