Ta strona została uwierzytelniona.
Tak ta para salą leci,
Wszakże taniec, to nie grzech!
Lecą z sukien pierze, śmieci,
I szyderczy dzwoni śmiech.
Tuż milutkie Ambicyjki —
Tańca je tu przywiódł głód —
Czyste szatki, czyste szyjki,
Ale w sercach złość i brud.
A z Zawiścią Zazdrość w parze
Wzajem słodko mizdrzą się,
Plotka, stojąc przy kotarze,
Wbiła w nie swe oczy psie.
Strojna Blaga jakieś cuda
Rozpowiada ludziom w głos,
W ciemnym kącie stara Nuda
Chudy palec wgłębia w nos.
Jako skrzypki Żądze kwilą,
Głupstwo w bęben bije wraz,
O takt Gniew się z Butą silą,
Próżność międli kontrabas,
Hipokryzja jako Cnota
Z Fałszem gracko sunie w pląs,
54