Moralnie ta stara Słowiańszczyzna istotnie była już wówczas martwa.
Najprędzej zmarły stare Czechy — ale też i najwcześniej się obudziły do nowego życia.
Od bitwy pod Białą Górą kona naród czeski przez dwieście lat w nieopisanych męczarniach. Gromy napoleońskie budzą błyskawicę nowego życia w jego drzemiącej duszy i na fundamentach nowych prawd naród czeski zaczyna budować swą świątynię. Iskrę nowego życia rozdmuchali uczeni czescy i szlachta patrjotyczna i iskra ta padała prosto w lud czeski. Chłop czeski stał się przedstawicielem Czech.
Z natury rzeczy narodowa myśl czeska stała się szczerze i nawskroś demokratyczną. Przyszło to Czechom tem łatwiej, że szlachta ich zniemczona nie brała udziału w przebudowie ducha i programu narodowego.
Utarło się w Europie zdanie, iż naród czeski jest narodem chłopskim. Zdanie to, nie brzmiące bardzo demokratycznie w ustach przedstawiciela innego „nie chłopskiego narodu, zawiera jedną wielką prawdę, a mianowicie, że naród czeski odrodził się, a raczej zrodził na nowo od podstaw, że myśl narodowa do podstaw dotarła, czyli że jego lud jest narodowo uświadomiony i stanowi główny organ jego życia. Zdanie o „chłopskości narodu czeskiego“ byłoby zatem świadectwem, iż naród ten zdążył już przeprowadzić reorganizację i rekonstrukcję, o jakich gdzieindziej wciąż się jeszcze mówi, że tedy on zdążył już wykonać lwią część swej podstawowej pracy.
— Narodowi temu łatwo to przyszło, ponieważ jest mały — mówią przedstawiciele narodów wielkich, zapominając o tem, że narody wielkie mają też i większe siły do swego rozporządzenia. Rzecz w tem, aby znaleźć w sobie tyle sił, ile ich potrzeba.
Strona:Jerzy Bandrowski - Biały lew.djvu/17
Ta strona została przepisana.