Strona:Jerzy Bandrowski - Czerwona rakieta.djvu/210

Ta strona została przepisana.

Syn włościanina wiatskiej gubernji, porucznik Marcewicz.
Rozumie się, na nowym głównodowodzącym takie demonstracje nie robiły najmniejszego wrażenia. Dowodził dalej dwudziestu miljonami żołnierzy rozlatujących się armij wszystkich frontów rosyjskich, a przedewszystkiem gotował się do krwawej rozprawy z aresztowanymi jenerałami i z korpusem polskim.
— Tak, wszystko idzie po myśli i według komendy Niemców — mówili Czesi, którzy dobrze rozumieli tę grę. — Trzeba się teraz wziąć w kupę, bo inaczej będzie źle. Jak was zjedzą to i na nas się rzucą.
Odbywały się różne narady polsko-czeskie, w których i Niwiński brał żywy i czynny udział. Ze strony polskiej postanowiono, wobec wzmagającej się wciąż w korpusie agitacji bolszewickiej, werbować ochotników z pośród inteligencji i jeńców, głównie Poznańczyków.
— Bo to najtwardsi żołnierze i najtwardsi Polacy! — mówił Ziemba, który teraz wraz z Niwińskim i przy pomocy Czechów organizował gwałtowną agitację w obozach.
Mówiono też o wielkim mityngu protestującym ludów austrjackich a występujących przeciw Austrji. Był to pomysł Masaryka, który w ten sposób zamierzał zachować znajdujących się u steru rządów Ukraińców, demonstrując zarazem zgodny antyaustrjacki front ideowy.
A tymczasem Korniłow istotnie uciekł — za co „ozdoba i duma rewolucji rosyjskiej,“ marynarze,