Tak sławnie skończył swe życie wódz polski.
W jego dłonie złożono zdobyty przez legjony honor żołnierza polskiego. On umiał honor ten w całym jego pięknym i czystym blasku utrzymać i w jego obronie zginął, nowej mu przez to przydając świetności.
Przez zrządzenie losu naród polski mógł się stać nędzarzem, dzięki takim czynom jednakże nie stał się bankrutem moralnym. Zostawała mu cześć rycerska — a z tem wiara w siebie i w Boga.
Kto z Polaków cześć tę zdeptał i sponiewierał — zniszczył jedyne, co mu po sławnych i uczciwych przodkach pozostało.
Kto ją podtrzymywał — w wysoko podniesionej prawicy niesie żywo płonącą pochodnię, która wyprowadzi go z ciemnych i krętych manowców na jasną drogę sławy. I tą żagwią on zapali nowe słońce życia polskiego.
Strona:Jerzy Bandrowski - Kim był Ks. Józef Poniatowski.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.
36