dźwięk jego nazwiska nigdy nie wywołuje przed nasze oczy krwawego obrazu wojny, zdziczenia i nieludzkości. Kościuszko nie jest bohaterem miecza lecz bohaterem serca. Jeśli nawet na obrazie Matejki widzimy go wśród trupów i rannych obok kurzących się jeszcze dział, wśród kałuż krwi, to wiemy, że to jest po bitwie, która w rozumieniu naszem złamała siły wrogie życiu, oddaliła niszczącą burzę i pomogła słońcu wydostać się z chmur. Krew krzepnie, ranni są obwiązani, opatrzeni a ponure trwarze jeńców giną i nie przerażają nas, bo cały świat rozjaśniony jest uśmiechem szczęścia ludzi, którzy krwawym trudem odepchnęli daleko od siebie zagładę. Wśród tych bolesnych śladów walki postać Naczelnika w białej sukmanie chłopskiej jaśnieje szczęściem i dobrocią, oczy jego promienieją słodyczą, usta zdają się wymawiać jakieś słowa zacne i kojące.
Strona:Jerzy Bandrowski - Kim był Tadeusz Kościuszko.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.
10