Strona:Jerzy Bandrowski - Krwawa chmura.djvu/165

Ta strona została skorygowana.
XVII.

Zima już była, kiedy wreszcie Wei-hsin Yang, pielęgnowany w szpitalu, przyszedł znowu do sił i mógł swobodnie rozmyślać nad swym dziwnym losem. Wybierał się do Chin a zajechał do szpitala moskiewskiego z przestrzelonem lewem ramieniem, prawem płucem i rozbitą głową. Jak mógł zrozumieć z tego, co mu opowiadali leżący z nim razem w tej samej „pałatce“[1] ranni, rany te odniósł w boju zwycięskim. Pobici junkrzy zostali wymordowani okrutnie wraz z walczącymi po ich stronie żołnierzami legji kobiecej. Proletarjat zwyciężył, ale — klejnoty i pieniądze Wei-hsin Yanga zniknęły bez śladu. Litościwi samarytanie, którzy go przynieśli do szpitala, a może towarzysze bojów zwycięskich oporządzili go gruntownie.

  1. Pałatka — sala szpitalna.