Strona:Jerzy Bandrowski - Krwawa chmura.djvu/208

Ta strona została skorygowana.

— Możeby wrócić po niego? — wahał się jakiś Łotysz.
— Nie warto! Niema poco! Chłopi go pewnie żywcem pogrzebali.
— A może skorzystał ze sposobności i uciekł, nakradłszy? Djabli ich wiedzą, tych komisarzy! Kradną gorzej od jenerał-gubernatorów!