Strona:Jerzy Bandrowski - Krwawa chmura.djvu/60

Ta strona została skorygowana.

szny i sprawiedliwy zarobek, to jej się należało, tego pozbawiać ją byłoby rzeczą niegodziwą.
A potem spokojnie przekroczył przez sztywniejące zwłoki swego zmarłego rówieśnika i niosąc ostrożnie zawiniątko, zniknął w ciemnej sionce.