To też każdą chwilę poświęca przygotowaniom do najważniejszego sezonu szprotowego — a ten trwa przez całą zimę, często w bardzo ciężkich warunkach. Trzeba tedy opatrzyć ciepłą odzież rybacką, naprawić ją, uzupełnić. Trzeba do dalekich wyjazdów na morze przygotować pomarenki czyli baty żaglowe — i to z największą troskliwością i starannością, bo od tego zależy bezpieczeństwo a nieraz życie. Musi się łodzie „dychtować watą” — od zewnątrz i zewnątrz zalać smołą, uszczelnić, opatrzyć ster, osadzić nowy maszt, naprawić żagle, przygotować mnóstwo niezbędnych rzeczy. Na płaskiem wybrzeżu Mulmjerza, czyli Małego Morza — przez cały dzień widać wówczas siwe dymy, unoszące się z kociołków, pełnych smoły, której mocny, przyjemny zapach miesza się z zapachem morza.
Ta praca na świeżem powietrzu, w silnym wietrze i w słońcu, w obliczu morza i drugiego brzegu, nadzwyczaj mi się spodobała. Na wodach zatoki widać już było czasem próbujące swych sił naprawione pomarenki, bager warczał, pracując gorączkowo, aby jak najwięcej zrobić przed zapadnięciem zimy, wielkie młoty, tak zwane „babki”, z hukiem wbijały w dno morskie ogromne pale, tu i tam dymiły kominy wędzarń, a zdaleka, ze słonecznej „kuli” Westowego Oku dolatywały klarnetowe krzyki łabędzi i wrzask rozmaitego ptactwa.
Gdy tak jedni krzątali się nad zatoką, drudzy pracowali w domu, zajęci przedewszystkiem przy mancach szprotowych.
Żeby nie nudzić zbytecznem opisywaniem szczegółów powiem, że zwykła manca szprotowa jest taką samą firanką, zastawianą w wodzie poprzecznie, jak manca śledziowa, z tą tylko różnicą, iż oczka jej są mniejsze — odpowiednio do wielkości głowy szprota, który przez mancę śledziową bez trudu może się prześliznąć. Tę tkaninę sietną (po ryb. „jadro”) kupuje się już gotową, w domu się ją tylko „stela”, to znaczy, oprawia w linową ramę sietną. Mance „tonuje się”, czyli zabarwia rostworem glinki burej lub ciemno popielatej, skutkiem czego ryba sieci tak łatwo nie dostrzega, a prócz tego rostwór chroni jadro od niszczenia przez różne drobne żyjątka
Strona:Jerzy Bandrowski - Na polskiej fali.djvu/121
Ta strona została przepisana.