dwa pokoje od rybaka, którego żona gotowała obiady. Po drodze z ciekawością przyglądałem się wiosce rybackiej.
Uderzyła mnie przedewszystwiem jej wielka ciasnota. Domki, zresztą wcale porządne, murowane i kryte dochówką, stały gęsto jeden przy drugim, jak gdyby się za siebie chowały. Stąd też uliczki ciasne, kręte, pod różnemi kątami nagle załamujące się, do ulic wcale podobne — nie były. Gdzie tylko było trochę wolnego miejsca, w małych ogródkach z kilku drzewinkami i odrobiną kwiatów, na ciasnych podwórkach, w uliczkach, na placu przed kościołem, wszędzie widać było suszące się wielkie lejowate i brzuchate sieci, które już rano zauważyłem.
Co to za sieci? — zapytałem — U nas takich niema...
— To więcierze na węgorze czyli po tutejszemu żaki! odpowiedziała panna Andzia.
Ale nietylko owe żaki znajdowały się w ogródkach i podwórkach, tu i tam widziałem też czarne czółna, wielkie kręgi zwiniętych lin, czarne kotwice żelazne o dwóch i czterech ramionach, wiosła a najczęściej wiszące na ścianie lub zatknięcie na kołkach buty. Od tego wszystkiego bił mocny, ale przyjemny zapach.
— Jak tu dziwnie pachnie! — zauważyłem.
— Pachnie albo i nie, co kto lubi! — mówiła panna Andzia, kręcąc noskiem — To ryby, morze, dziegieć — ot, zapach wioski rybackiej! Nie są to perfumy.
Ogródki były tak nędzne, że aż litość brała! Mizerne drzewiny z odrobiną niedojrzałych, ledwie rumieniących się owoców i trochę wątłych kwiatków na grządkach zamiast trawy, obramowanych powtykanemi w ziemię, przyprószonemi butelkami od piwa lub wódki. Oczywiście, cóż może rosnąć na piasku!
— Ale jak tu pełno wszędzie! — zauważyłem — Letnicy mieszkają nawet w szopach!
— I nietylko w szopach! — tłumaczyła mi panna Andzia — Letników jest takie mnóstwo, że nieraz mieszkają w uporządkowanych naprędce chlewkach i stajniach, a czasem wcale nie mieszkają, zadowalając się wyznaczonem na strychu na spanie miejscem na trawie morskiej lub sianie, podczas gdy sami rybacy z rodzinami sypiają, gdzie się da.
Strona:Jerzy Bandrowski - Na polskiej fali.djvu/29
Ta strona została przepisana.