milczący i zawsze nad czemś przemyśliwający rybak, na swój sposób subtelny, bardzo wrażliwy i delikatny, więc pracowaliśmy przeważnie w milczeniu. Pewne ożywienie dawało się zauważyć tylko podczas jarnowania, szczególnie, gdy węgorzy było więcej. W dni nieszczęśliwe, a takich było sporo, gdyśmy mieli po kilkanaście lub po kilka funtów ryby a nieraz i nic, milczenie panowało upartsze niż zwykle, i każdy pogrążony był we własnych myślach. Ale nigdy nie zapomnę cichego obszaru wód zatoki w łagodnem porannem oświetleniu, tych zadumanych, szarych poranków jesiennych, przecudnych barwnych wschodów słońca, żagli białych lub brunatnych na wodzie, czarnych czółen i postaci rybaków, to przechylonych przez burtę przy wyciąganiu żaka, to przyczepionych do pala i wświdrowujących go w grunt wagą i ruchami ciał, to z nogą opartą na burcie, przechylonych w tył i zabijających pal ciężkim młotem. Opodal płaskiego wybrzeża cicho spał nieruchomy, czarny las sosnowy, a latarnia morska wciąż świeciła.
— Czemu nie gaszą światła na bliży (latarnia morska u rybaków nazywa się „bliża“), choć już jest dobrze widno? — zapytałem raz — Przecie światło kosztuje!
— Jest wyraźne rozporządzenie, że bliża ma się palić od zachodu do wschodu słońca — odpowiedziano mi.
Rozporządzenie! Człowiekowi lądowemu zdaje się, że na morzu można robić, co się chce, że tam jest się poza wszelką kontrolą, a tymczasem całe życie morskie regulują do najmniejszych szczegółów liczne przepisy i rozporządzenia, których przestrzegać się musi znacznie ściślej i pilniej, niż przepisów na lądzie.
Węgorze nie są rybą zależną od wiatru, który decyduje o połowach innych ryb, i, o ile wogóle są, łowią się łatwo. Dlatego rybak lubi tę rybę, bo do pewnego stopnia może na nią liczyć — co w rybołóstwie zdarza się tylko wyjątkowo. Najlepiej łowią się węgorze w noce pogodne a ciemne — jak wogóle wszelka ryba — bo wówczas nie widzą zastawionych sieci. Najobficiej łowiłyby się w noce burzliwe, ale wówczas znów fale uniosłyby żaki. Żaki można zastawiać wolną chwilą, kiedy się chce, lecz ponieważ połów przypada na noc, rybacy tak się urządzają, że zastawiają je zwykle późno popołudniu albo nad wieczo-
Strona:Jerzy Bandrowski - Na polskiej fali.djvu/92
Ta strona została przepisana.