— A my rzekami. Dopiero za rzekami jest sztimrowy sztrych, którym jeżdżą statki.
— Sztrych to rozumiem, ale dlaczego „sztimrowy“? Po angielsku „sztimer“ znaczy parowiec.
— Ach „steamer“!
— No, jo, „steamer”! My to wymawiamy „sztimer“. Teraz, jak będziesz z wału patrzył na morze i zobaczysz na niem pręgi, smugi i pasy różnej farwy (barwy), to będziesz wiedział, dlaczego morze tak się mieni.
I dla wbicia mi lepiej w głowę nazw, znowu zaczął mi je powtarzać.
Nagle urwał, przestał ciągnąć i przechyliwszy się w tył na siedzeniu, rzekł do brata jakby zaniepokojony.
— Słyszysz?
Anton przestał wiosłować. Plusk wioseł ustał. Słychać było szmer niewielkich fal.
Rzuciłem okiem na morze i aż westchąłem z zachwytu. Co za rozkosz patrzeć w ten zielony, żywy, ruszający się rytmicznie przestwór — niebu równy! Co za cud znaleźć się na nim i móc słuchać jego ciszy i jego szmeru.
Siedzieliśmy tak dłuższy czas, nasłuchując nie wiem czemu, bo było zupełnie cicho.
W tem malutki jakiś szary ptaszek zaćwierkał nad nami, zatrzepotał skrzydełkami i krążąc coraz to niżej, i niżej, usiadł na końcu paczeny, którą Anton nieruchomo trzymał nad wodę. Młody rybak, ujrzawszy to, uśmiechnął się i rzekł:
— Zmęczony!
I trzymał wiosło nad falami tak, aby ptaszek mógł na niem siedzieć spokojnie.
Ale Józk powtórzył spokojnym głosem:
— Słyszysz?
Anton odpowiedział:
— Jo! Zyda idzie.
— A do rana była norda i sztrom jest nordowy.
— Może być źle.
— Może być.
Chwilę milczeli.
— Dlaczego ma być źle? — spytałem.
Strona:Jerzy Bandrowski - Na polskiej fali.djvu/99
Ta strona została przepisana.