Strona:Jerzy Bandrowski - Niezwalczone sztandary.djvu/339

Ta strona została przepisana.

— Widzisz. A oni mówią: „Adin w pole nie woin.“[1] Oni nie doceniają człowieka.
Morze zniknęło.
Pociąg wjechał na dworzec.
Wysiadłszy z wagonu, Niwiński natknął się na Czeczka.
Czeczek, mimo wielkiej złotej belki i gwiazdy na ramieniu, nie pysznił się swą jeneralską rangą.
— Jak się masz, Niwiński! — zwrócił się do niego wesoło.
A podawszy mu rękę i pociągnąwszy go ku sobie, rzekł zcicha:
— Jak nam Niemcy dali „Drang nach Osten“, tośmy się aż nad Oceanem Spokojnym oparli.


  1. Jeden w polu nie żołnierz.