Chorąży Curuś był żołnierzem austrjackim, jeńcem. Pochodził z Podhala, miał jakieś pretensje do księcia Hohenlohego o pstrągi, nienawidził Habsburgów, uciekł z obozu jeńców na Kaukaz, chcąc się przedostać do Anglików, w Baku natrafił na rzeź Ormjan, znowu popłynął Wołgą w górę, po drodze przyłączył się do transportu Serbów, nad którym objął komendę i który miał zawieźć do Wołogdy, w Penzie wpadł ze swymi ponurymi ochotnikami w moc Czechów i przystał do nich. O powierzchowność bardzo dbał, profil miał krogulczy, twarz ściągłą, bladą, oczy ostre, szare, orjentację nieprzejednanie „szturmową”, fantazję niesłychaną. Wyglądem przypominał tatrzańskiego zbójnika.
Dworski był skautem, pracował w konspiracji wojskowej, pełnił obowiązki kurjera, miał na pieńku z bolszewikami, wpadł w ich ręce w Penzie, ale go Czesi w porę odbili, tak że jeszcze zdążył brać udział w walkach ulicznych. Twierdził stanowczo, że ma dwadzieścia lat skończonych, był długi i chudy jak tyka, miał kudłatą, miękką i jasną jak len brodę i dziecinne, niebieskie oczy. Także przystał do Czechów, bo już nie miał się gdzie podziać.