uroczystą koronację cudownego obrazu Matki Boskiej gostyńskiej.
Gdy w r. 1919-ym, po zmartwychwstaniu Państwa Polskiego, OO.Oratorjanie wrócili do swego gniazda, ujrzeli i zrozumieli, że mimo, iż majątek ziemski Kongregacji jest wyniszczony i w niemałym nieładzie, duchowo są o wiele bogatsi, niż byli przed wygnaniem z swego domu. Teraz już, przy rozpoczynaniu nowego życia, było się na czem oprzeć, była mianowicie i tradycja i historja i droga wytknięta jasno i prosto i obraz cudowny i kościół i budynek klasztorny, krótko, warunki, umożliwiające dalszy rozwój i urzeczywistnienie dalszych punktów programu św. Filipa.
Łatwo to nie było, bo przedewszystkiem należało dopełnić ślubu i postarać się o koronację cudownego obrazu, następnie trzeba było doprowadzić wszystko do porządku i puścić machinę całą w ruch, co wymagało różnych remontów, przebudówek, adaptacyi itd. W dodatku czasy były wciąż jeszcze niespokojne, wojenne. Rzplita budziła się dopiero do życia. Ale mimo to, mimo wszystkich przeszkód właśnie w 1920-ym r. powstał konwikt. Na własne gimnazjum, jak to mogłoby nawet być w planie, nie było pieniędzy.
Na pomieszczenie konwiktu przebudowano wewnątrz całe jedno skrzydło zabudowań klasztornych. Kuto w metrowych murach, aby przedłużyć i rozszerzyć okna, przerabiano sale na mniejsze ubikacje, w których można byłoby rozmieścić sypialnie tak, aby uniknąć jednej wielkiej sypialni wspólnej w koszarowym stylu, dalej konieczna była łazienka, sala jadalna, gimnastyczna, muzyczna, wreszcie garderoba na płaszcze i czapki. To wszystko pomieszczono na dole, na pierwszem piętrze zaś urządzono bardzo piękną salę do korespondencyj, bibljotekę konwiktu (przeszło dwa tysiące tomów)
Strona:Jerzy Bandrowski - O małem miasteczku.djvu/48
Ta strona została przepisana.